Humor
Święty Franciszek Salezy jako młodzieniec postanowił pozostać w stanie bezżennym, by móc poświęcić się służbie Bożej. Jednak jego ojciec miał inne plany. Znalazł piękną i bogatą pannę i zaproponował synowi ożenek. Młody Franciszek na to:
- Tato, widziałem pannę i zgadzam się z twymi pochwałami, i dlatego jestem przekonany, że zasługuje na kogoś lepszego ode mnie.
ysy!
Na pytania odpowiada uczeń klasy III liceum.
1. Co to jest Biblia?
Jest to książka opisująca życie Jezusa Chrystusa, który stworzył ludzi i ziemię.
2. Wyjaśnij pojęcie historia zbawienia.
Historia zbawienia jest to, nie będę się rozpisywać, powiem krótko, historia o zbawieniu.
3. Kiedy żył Mojżesz?
Mojżesz żył 1800 lat p.n.e.
4. Kim był Jozue?
Jozue był mężczyzną.
5. Co obiecał Bóg Mojżeszowi i jego ludowi?
Bóg obiecał im zbawienie itp.
6. Jakie jest najważniejsze wydarzenie Starego Testamentu?
Gdy już napisali te 46 ksiąg, to się wszyscy bardzo ucieszyli.
7. Kto jest najważniejszą postacią Starego Testamentu?
Najważniejszą postacią Starego Testamentu jest stary człowiek, ale jego imienia nie pamietam.
***
narcyz - kwiat dla egoistów
piwonia - kwiat z podtekstem: przynieś mi piwo
niezapominajka - kwiatek na pożegnanie
metabolizm - ból jaki odczuwa sportowiec na mecie
tarczyca - skrót w restauracjach, używany przez kelnera czy ma być coś tarte czy całe
prognoza - promowanie formy świadomości religijnej
metoda - sposób kozy - 'me', na to, że ktoś jej da jeść
marketing - masowe występowanie marketów
bojkot - fobia przed kotami
falstart - start dla sportów wodnych
nadesłała Adriana
***
Dzwonek do drzwi. Otwiera pan domu i widzi śmierć w białej szacie z kosą na ramieniu. Mężczyzna zdenerwował się tak bardzo, że kolana się pod nim ugięły i zaczęły mu sie trząść ręce. Śmierć widząć to mówi:
- Nie pękaj, przyszłam po kanarka.
***
Katecheta pyta:
- Jak dzieli się modlitwa różańcowa?
- Na części.
- A części?
- Na kulki.
***
Chłop skarży się psychologowi:
- Mi się zdaje, że u nas w lodówce ktoś żyje.
- Dlaczego tak myślicie?
- Żona tam nosi jedzenie!
***
Agroturystyka.
Gospodarz: - Może wam grzybków przynieść?
Gość: - Nie, dziękuję, ja grzyby tylko zbierać kocham!
Gospodarz: - Jak sobie życzycie! Mogę i po podwórku rozrzucić.
***
Kiedy się czujesz prochów pełną urną,
Nie ufasz wtedy szczudłom i koturnom.
***
Jan Paweł II był bardzo niezadowolony z tego, że obwozi się go w szklanej klatce. Pomysłu tego broniła pewna Polka, mająca możliwość rozmowy z papieżem w Krakowie.
- Ta klatka zmniejsza jednak ryzyko - tłumaczyła. - Nic nie poradzimy, że lękamy się o Waszą Świątobliwość...
- Ja też - uśmiechnął się papież - niepokoję się o swoją świątobliwość.
***
- Wnusiu! Wnuuuuusiuu!
- Co dziadku? Co byś chciał?
- A opowiedz mi wnusiu jak to walczyłem na froncie w czasie wojny...
***
Spotyka pająk pająka.
- Cze, co robisz?
- Gram w motylki
- Skąd masz?
- A, ściągnąłem sobie z sieci...
***
Wchodzi pielęgniarz na reanimację i mówi do pacjenta:
- Niech się pan porządnie zaciągnie, będę zmieniał butlę...
***
Późna noc, w trasie. Kierowca ciężarówki, żeby nie zasnąć, włączył radio:
- A teraz audycja dla tych, którzy jeszcze nie śpią.
- O, coś dla mnie! - ucieszył się kierowca.
- Pierwsza owieczka - hop przez płotek, druga owieczka - hop przez płotek, trzecia owieczka - hop przez płotek...
***
Adam wraca po całodziennym obchodzie raju i widzi, jak Ewa chowa coś pod wielkim kamieniem.
- Co tam tak chowasz?
- Zaraz tam jakieś podejrzenia... włożyłam tylko świeży liść, byś miał na jutro ładnie majtki wyprasowane!
***
Dyrektor wrzeszczy na sprzątaczkę:
- Co pani narobiła!
- Ależ ja nic nie zrobiłam... Tylko wytarłam ściereczką kurz z biurka.
- No, właśnie! Miałem na nim zapisane ważne telefony.
***
Po trzeciej godzinie zajęć z praktycznej nauki jazdy, instruktor mówi do kandydatki na kierowcę:
- Zapinanie i odpinanie pasów bezpieczeństwa mamy już za sobą. Jutro pokażę pani gdzie jest przód, a gdzie tył samochodu!
Fąfara opowiada żonie:
- Pojechałem do mechanika. żeby sprawdził gaźnik w samochodzie, potem pojechałem na drugi koniec miasta. bo tam akurat sprzedają opony, stamtąd pojechałem na wieś, bo tam mieli tańsze akumulatory, po drodze zatankowałem benzynę a gdy wracałem obluzowała mi się rura wydechowa. więc znów do mechanika, żeby to naprawił. Sama powiedz, czy zdążyłbym zrobić to wszystko jednego dnia, gdybym nie miał własnego samochodu?!
***
Na stacji obsługi pojazdów kierowca mówi do mechanika:
- Niech pan jeszcze sprawdzi w moim samochodzie koła!
Mechanik przytakuje. Podchodzi do samochodu i mówi:
- Raz, dwa, trzy, cztery. Są wszystkie!
***
Kandydat na przyszłego kierowcę wsiada do samochodu.
- Niestety. Nie zdał pan - mówi egzaminator.
- Jak mogłem nie zdać, skoro nie zdążyłem jeszcze ruszyć samochodem?
- A jak chciał pan ruszyć, skoro siadł pan na tylnym siedzeniu?
***
- Co mówi mąż do żony w kolejnych latach małżeństwa, gdy przechodzą przez jezdnię?
W pierwszym: Poczekaj złotko, bo auto jedzie!
W drugim: Zosiu, poczekaj, auto!
W trzecim: Zocha, auto!
W czwartym: Uważaj!
W piątym: Ślepa jesteś?
W szóstym: Gdzie leziesz pod koła?
W siódmym: Jak żeś babo ślepa, to leź pod koła!
***
Podczas gęstej mgły Fąfara jedzie za jadącym przed nim samochodem, wpatrując się w jego tylne światła. Nagle jadący przed nim samochód staje. Fąfara wychyla się przez okno i krzyczy:
- Czy pan zwariował? Zatrzymywać się tak nagle we mgle?!
- Szanowny panie! Przecież zatrzymałem się we własnym garażu.
***
Dwaj zmotoryzowani panowie chwalą się swoimi autami:
- Mój samochód jest w pełni zautomatyzowany. Naciskam guzik otwierają się klapki świateł przeciwmgłowych, naciskam drugi włącza się telewizja satelitarna...
- Mój też ma niezłą automatykę. Gdy zamykam lewe drzwi, otwierają się prawe, a gdy zamykam drzwi tylne otwiera się bagażnik!
Przed sądem staje mężczyzna. Sędzia pyta:
- Czy to prawda, że oskarżony sprzedawał sok pomidorowy w butelkach, twierdząc, że to eliksir młodości?
- Tak, wysoki sadzie.
- A czy oskarżony był już wcześniej za to karany?
- Tak, w roku 1323, 1556 i 1728.
W aptece rozlega się wybuch. Z zaplecza wychodzi aptekarz w poszarpanej koszuli i z twarzą usmarowaną sadzą.
- Proszę pana - mówi do stojącego za ladą klienta - niech pan zaniesie tę receptę z powrotem lekarzowi i powie mu, aby napisał ją na maszynie.
- Co trzeba zrobić, żeby iść do nieba? - Pyta ksiądz na lekcji religii.
Dzieci kolejno odpowiadają:
- Trzeba pomagać rodzicom!
- ... być dobrym!
- ... chodzić do kościoła!
A Kazio woła:
- Trzeba umrzeć!
Jasio na lekcji religii z zakonnicą. Zakonnica zadaje dzieciom taką zagadkę:
- Jest rude, ma puszysty ogon, skacze po drzewach i je orzechy.
Jasio się zgłasza i odpowiada:
- Na 99% jest to wiewiórka, ale jak znam siostrę, to może być Jezus...
Pewien człowiek dostał się do nieba. Tam św. Piotr zaczął go oprowadzać po różnych pokojach:
- "W tym pokoju są protestanci"- mówi św. Piotr
- "W tym są prawosławni" - i dochodzą do następnego pomieszczenia i św. Piotr mówi:
- "A tu są katolicy, ale ciiiiiicho" - św. Piotr przykłada palec do ust - "Bo oni myślą, że są tu sami".
Okazało się, że w niebie każdy otrzymuje jakiś pojazd, według swoich zasług.
Pewien człowiek, który dopiero co trafił do nieba rozgląda się i obserwuje: rowery, hulajnogi, różne samochody,
aż tu nagle jak błyskawica przejeżdża czerwone Ferrari i pyta św. Piotra:
- "Kto nim jeździ?"
A święty Piotr odpowiada:
- "A to Syn Szefa"
Na lekcji religii katecheta krzyczy na Jasia:
- Twój tatuś będzie miał przez ciebie siwe włosy!
Jasiu na to, jak gdyby nigdy nic:
- Ale się będzie cieszył! Teraz jest łysy!